niedziela, 11 października 2009

Autumn ...

Ufff... Dlugo nas tu nie bylo, nie znaczy to co prawda zawieszenia dzialalnosci TD, ale jedyne przerwe (mimo iz aktywna) w dzialalnosci corek.
Na tapecie ciagle pojawiaja sie nowe zlecenia, stare lizane powoli i namietnie, inne skonczone badz w trakcie dogadywania, tudziez odgadywania.
Niestety jestesmy ludzmi, ktorzy po to aby wyzywic watle organizmy musza godzinami uzerac sie z roznorakiego typu ludzmi (zazwyczaj nieciekawymi degenaratami spedajacymi godziny w klubie o watpliwej renomie, pojacymi swoje szare, smierdzace ciala alkoholem dajacym im odwage, stan niewazkosci, poczucie spelnienia albo poprostu popolite napierdolenie).
Niestety wiaze sie to ze zmiana trybu zycia na bardziej nietypowy, poranne wstawanie i poranne powroty owocuja opuchnietymi oczodolami, rzadziej zmieniana bielizna jak rowniez (przynajmniej u mnie) mniejsza checia do samospelnienia skutecznie zastepowana checia o odespaniu.
Jezeli przy tematach sennych jestesmy to za oknem zagoscila juz na dobre oniryczna atmosfera jesieni, nieuchronnie transformujaca w stan zimowy, a jak powszechnie wiadomo stan z*, u niektorych gatunkow zwierzat jest czasem kokonowania (nie mylic z cock-onowaniem <--- cokolwiek moze to byc i znaczyc:). Mam nadzieje, ze u takich przytunych misiakow, jakimi niewatpliwie jestesmy, ni bedzie to jednak czas letargu a przynajmniej czasem, w ktorym chociaz co nieco bedziemy mobilizowac sie i chwytac za nasze narzedzia pracy.
Mobilizowac nas bedzie napewno pogoda, ktora moi drodzy od czwarku ma sie zmienic na wymagajaca od nas wiekszego zaangazowania w sprawy odziezowe, tak wiec zainteresowanych i niezaopatrzonych wysylam po cieple wdzianka, ktore napewno pozwola wam przetrwac ten niekorzystny, dla tak nieowlosionych istot jak my, okres.
Jak obiecywalem w glosnikach ciagle dobra nuta z pod znaku rap (polecam madvillian, jehst, common market i marco polo, choc pewnie wiekszos zna i byc moze lubi).
Nad sprawami bardziej osobistymi kazdego z nas rozwodzic sie nie ede, powiedziec moge jedynie, ze nie jest nagorzej, moge zaryzykowac nawet stwierdzenie, ze jest dobrze:)
aa... w Poznaniu niebawem antyrasistowski turniej pilki noznej, na ktorym pewnie sie pojawimy. Podejzewam, ze bedzie dobry ubaw bo zaden z nas nie potrafi grac w pilke ale jako, ze idea dobra to nalezy wspierac podobne przedsiewziecia a zwlaszcza dlatego, ze ostatnimi czasy daje sie zauwazac coraz wiecej nieporzadanych gosci spod znaku ciemniej (a raczej zbyt jasnej) gwiazdy na ulicach Poznania. Zwracajcie na to uwage, bo chyba nikt z nas nie chce zyc w kraju gorszy niz teraz, w ktorym wiekszoscia beda fani srodkow czyszczacych i niestylowego obuwia.


.flapjack

1 komentarz:

  1. dzis tu cały dzien padało (i dalej pada), nastroje podobne,
    ha, moge sie pochwalic, że pracowałem w subway'u (tylko 2 dni ale dało się poczuć co i jak, ogólnie w opór syf na zapleczu/kuchni) robota lajtowa ale, huj, szukam dalej.

    OdpowiedzUsuń