wtorek, 3 listopada 2009

Legenda i spadające liście

Juz dosyć dawno temu, pewien poczatkujący miłosnik małych rowerków, po pierwszym spotkaniu z Kornem zapytał mnie "czy to był ten legendarny korn?". Przez nastepnych kilka lat był to świetny pretekst do robienia sobie jaj. Ja sam pierwszy raz Bartasa zobaczyłem chyba wiecej niz 7-8 lat temu, byłem szczunem z pierwszym bmxem, nic nie umiałem. On miał włosny do pasa, brode i siekał kazdy murek z jazdy. Nie musze chyba mowić jakie na mnie zrobił wrażenie. Z tej perspektywy słowa wpomnanego wczesniej młodzika zaczynają nabierać sensu. Bartas mimo ze nie sieknie tailwhipa, czy manuala po poręczy w dół z poznańską scena bmx jest od zawsze. Mało jest ludzi ktorzy pamietają czasy kiedy jeszcze nie jezdził. Zresztą co wam bede pierdolił...
Poniżej zdjecia do działu team na strone www.unhuman.pl
Raz zawial wiaterek i zerwal pare listkow a raz nie hehehe

Ponadto wpadajcie na gigi w ktorych organizacje bawia sie przeklete córeki!
Żeby sprawa była jasna, autorem plakatów jestem JA!



Pozdro
.wilk

1 komentarz:

  1. Pierwsze zdjęcie rewelacja z małym, ale. Ojciec powinien zgłosić sprzeciw, obciąłeś mu rower:-)

    OdpowiedzUsuń